sobota

24. Cura |Chloe

Nie musiałam długo czekać, po chwili obydwoje weszli do mojego domu jak do swojego. Śmiejąc się i hałasując zaszli do salonu. I ucichli na mój widok. Stałam z założonymi rękoma i unosiłam brew.
-Serio?-Spytałam.-Jesteście niemożliwi.
Przekręciłam oczami i wzięłam niezbędne dla mnie rzeczy, następnie wychodząc z nimi. 
-Wiesz nie uszczęśliwi cię to co teraz powiem, ale musisz wiedzieć.-Zaczął David, kiedy wsiedliśmy do samochodu.-Twoja matka się ze mną kontaktowała, mówiła coś o jakieś Curze.-Zmarszczył czoło.
-Cura?-Spytałam cicho.-To nie możliwe, jakieś konkrety? Mówiła coś więcej? Cokolwiek?-Pytałam.
-Mówiła, że chce z tobą porozmawiać osobiście i pytała czy nie wiem gdzie teraz mieszkasz. Cholera, prawie zapomniałem, że pół roku temu wciskałem jej kit, że gdzieś uciekłaś! Za bardzo się w to zaplątałaś Chloe. Musisz jej wszystko wytłumaczyć, rozumiesz?
-Ona nie musi nic wiedzieć.-Syknęłam.-Opowiadała Ci coś o dziewczynce?
-Powiedziała, że to ty masz mi wyjaśnić, bo ją z Curą geny nie łączą i nie jest jej matką, żeby się w to wgłębiać... kurwa! Możesz mi wyjaśnić od kiedy do kurwy nędzy masz dziecko?!
-Po pierwsze nie krzycz, po drugie nie będę ci tego tłumaczyć, rozumiesz?
-Możecie się nie kłócić? To miał być najlepszy dzień miesiąca, możemy chociaż udawać, że jest okay?-Wtrącił się Max.
-Gdybym wiedziała jak to się skończy nie pojechałabym z wami.-Mruknęłam pod nosem.
-Dzięki za popsucie dnia.-Westchnął młodszy.
-Przepraszam?-Spytałam kpiąco. Coraz bardziej mnie to wszystko irytowało, miałam pół roku spokoju, a teraz znów wraca przeszłość, to jakaś pieprzona pomyłka. Znów wszystko się pieprzy, znów będą telefony, znów będą mnie szukać, ale nie znajdą. Nie tym razem. Powinnam się przenieść, cholera. W sumie nie musiałabym znajdować czegoś poza Londynem, a nowy dom oddaliłby mnie od Justina i Nialla. Kurwa, jestem pieprzonym tchórzem. Oni są za silni, nie potrafię się im postawić, są gorsi od Ni. Pewnie osobie znającej tylko jego trudno by było w to uwierzyć, ale tacy ludzie istnieją, a ja niestety musiałam pojawić się w ich życiu, a raczej oni w moim.
                                         
~*~
W nocy znów to wszystko nie dawało mi spokoju. Po powrocie do domu znalazłam coś dla siebie, coś mniejszego i przytulniejszego, a teraz postanowiłam się przejść. Ubrałam buty i kurtkę. Wyszłam. Podczas spaceru dużo myślałam, za wiele chciałam na raz, za wiele problemów chciałam skończyć za jednym razem i teraz to wszystko się odwraca przeciwko mnie. Myślałam, że będę już wolna, a los chciał inaczej.
Westchnęłam, kilka kroków dalej wpadłam na kogoś. Kto, oprócz mnie, jest tak pieprznięty by iść o drugiej w nocy na spacer? Podniosłam głowę i wszystko stało się jasne.
-Dlaczego pojawiasz się tam gdzie ja?-Spytałam patrząc w niebieskie tęczówki.
-Wiesz, byłem się przejść, a że szłaś zamyślona drugą stroną postanowiłem, że 'wpadnę' na ciebie i zabiorę do domu.-Wybełkotał, chyba jest pijany. Niebieskooki uśmiechnął się pod nosem. Nie wiem czy to brak snu, czy fakt, że było mi już wszystko jedno; zgodziłam się do niego pójść. Jak już się pieprzy to dlaczego nie ma się spieprzyć do końca?



~*~
Jego dom był mały i przytulny. Wchodziło się do małego salonu z aneksem kuchennym, który znajdował się po prawej. Zamiast stołu był barek z przysuniętymi wysokimi krzesłami. Po lewej stronie stały schody na piętro. Miał wyjście na mały ogród, mimo, że na kanapie leżało pudełko po pizzy nie widziałam w tym mieszkaniu jego, a może za mało go znam?
-Jesteś głodna?-Spytał przeczesując włosy dłońmi.
-Nie, dzięki.-Stwierdziłam niepewnie. On chwycił w dłoń puszkę piwa i otworzył ją.-Ale napić to bym się napiła.-Uśmiechnęłam się i postarałam rozluźnić. Chłopak machnął ręką w stronę puszek, wzięłam jedną z nich i napiłam się.-Okay, sprowadziłeś mnie do domu, co będziemy teraz robić?-Spytałam.
-Opierdalać się, możemy pójść do sypialni i oglądać filmy.-Wzruszył ramionami.-Chodź.-Chwycił mnie za wolną dłoń i poprowadził na górę.
Westchnęłam cicho, myślałam, że Niall wszystko przemyślał. Niestety, myliłam się. Odstawiłam moją puszkę na komodę, a on swoją przy łóżku. Pociągnął mnie na siebie, kładąc się.
-Nawet nie wiesz jak mi jest ciężko.-Wtulił się we mnie, zdecydowanie był pijany.-Ja chcę do domu, do Grega.
Westchnęłam i przejechałam dłonią po jego włosach (wcale się nimi nie bawiłam..). Leżeliśmy w ciszy, było to niezręczne, bynajmniej dla mnie, ciągle się zastanawiałam kim jest Greg i dlaczego Niall chce się z nim spotkać. Po chwili chłopak mnie odsunął.
-Mógłbym cię pocałować?-Spytał cicho.-Ale tylko jeśli ty tego chcesz.
Przez chwilę nie wiedziałam co robić, ani co powiedzieć. Niepewnie kiwnęłam głową, on jutro nie będzie tego pamiętał, a ja wiem, że jest w nim cząstka czułości. Swoimi wargami dotknął moich, by później złożyć na nich delikatny pocałunek, nie śpieszył się z ruchami, wszystko było takie spokojne, że przez moment miałam wrażenie, że to ktoś inny, a nie bezczelny handlarz narkotyków.
-Śpij już.-Szepnęłam kiedy jego głowa ponownie opadła na pościel. Niall rozebrał się do bokserek i wszedł pod kołdrę, a ja poszłam w jego ślady i zostawiając na sobie koszulkę położyłam się obok niego.

Wiem, że mnie zabijecie. Sama jestem na siebie zła, że miesiąc nic tu się nie pojawia. Jestem winna, więc muszę się wam wytłumaczyć, nie ma co owijać w bawełnę: jestem leniem i mi się nie chcę, nie chcę mi się usiąść i pobudzić szare komórki do myślenia. Przyznam szczerze od miesiąca jestem żywym trupem.
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście, jeszcze, o tym opowiadaniu i rozdział wam się spodoba. Pozdrawiam słodziaki :*

6 komentarzy:

  1. Mi się bardzo podoba to co napisałaś. :D Mam nadzieje, że wróci ci chęć do pisania. :P
    Życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! Zostałyście nominowane na moim blogu do Libster Award. ;3 Więcej informacji na tej stronce ---> http://still-the-one-ff.blogspot.com/2014/11/libster-award.html
    Pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się bardzo podoba. Wiem co to leń, bo też długo nie dodawałam u siebie rozdziałów, ale najważniejsze, że w ogóle dodałaś :)
    Zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry rozdział!!! Jak najszybciej dodaj następny! :)
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń