- Możemy pogadać, Scar? - spytał od razu. Nie wahałam się z odpowiedzią.
- Nie! - odparłam stanowczo.
Chciałam przejść obok niego i szybko wejść do domu. Czułam w sercu ból, jakby ktoś powoli wbijał mi w nie nóż. Wszystko przez niego. Jeszcze bardziej go nienawidzę. Cholerny dupek!
- Daj mi spokój, okej? Miałeś już tą swoją głupią randkę, więc teraz się odczep. - chłopak westchnął pochodząc bliżej mnie. - Mi nie zależało ani nie zależy na tym, żeby się z tobą spotkać.
- Możesz chociaż raz mnie posłuchać? - spytał zrezygnowany.
- Dlaczego miałabym cię słuchać? Nie obchodzi mnie to.
- Ta dziewczyna jest moją siostrą. - powiedział pospiesznie.
- I ja mam ci wierzyć? Jesteś kłamcą! - warknęłam. - Mówiłeś, że nie utrzymujesz kontaktu z rodziną, więc skąd nagle ona się tam znalazła?
Minęłam chłopaka i ruszyłam do drzwi. Nie chciałam słuchać jego wyjaśnień. Doskonale pamiętam co powiedział, gdy spytałam o jego rodzinę. Ta dziewczyna nie mogła być jego siostrą. Nie wydaje mi się, żeby mógł zapomnieć o jej istnieniu.
- Scarlett, mówię prawdę.
- Jakoś ci nie wierzę.
Otwarłam drzwi i weszłam do środka. Od razu skierowałam się do kuchni, gdzie była moja babcia. Położyłam reklamówkę na blacie kuchennym, po czym oparłam o niego ręce. Westchnęłam. Czułam, że moje oczy się szklą. Zamrugałam kilkakrotnie tylko dlatego, żeby łzy nie pociekły po moich policzkach.
- Wszystko w porządku, kochanie? - usłyszałam troskliwy głos babci.
Kobieta podeszła do mnie i potarła moje ramiona, próbują mnie trochę pocieszyć. Moje życie było jak kolejka górska, raz na dole, raz na górze. Babcia obróciła mnie przodem do siebie i dotknęła moich policzków.
- Nie powstrzymuj łez, Scarlett. Płaczemy wtedy, gdy na kimś nam zależy. - jej twarz jak zawsze była pogodna. - Wszystko będzie dobrze tylko musisz w to uwierzyć.
- Babciu, ale przecież jest dobrze, prawda? Wpadło mi coś do oka i boli. - pojedyncza łza spłynęła jako pierwsza.
- Kochanie, nie boli cię oko tylko serce. - uśmiechnęła się. - Porozmawiaj z nim i daj mu szanse, bo każdy na nią zasługuje.
Dlaczego ona znała mnie tak dobrze? Nie dało się przed nią niczego ukryć.
- Nie płacze z powodu tego, że mi zależy tylko dlatego, że czuje się oszukana. Liam to tylko znajomy, nic nie znaczący znajomy. Zależy mi na Chloe albo Nathanie, ale nie na Liamie.
- A od kogo ten kwiat? - spojrzałam na blat i przypomniał mi się zabawny chłopak z marketu.
- Nie znam go. Ma na imię Louis i próbował mnie poderwać w sklepie. - mimowolnie się uśmiechnęłam. - Jest naprawdę zabawny.
- Cieszę się, że poznałaś kogoś kto poprawia ci humor.
- Idę do siebie. - bąknęłam pod nosem.
Gdy siedziałam w swoim pokoju i grałam na gitarze, zaczął dzwonić mój telefon. Z wielką niechęcią po niego sięgnęłam. Spodziewałam się, że to Liam albo Paul. Dwie osoby, z którymi nie chciałam mieć nic wspólnego. W lepszym wypadku mógł być to Louis, ale jak się okazało był to Daniel, chłopak z baru.
- Cześć. Już wszystko przygotowałem. - usłyszałam w słuchawce.
- To świetnie. Kiedy występ?
- Jutro o 19. Jest sobota, więc przyda się taka atrakcja. Potrzebujesz jakiś instrumentów albo muzyków?
- Nie. Przyniosę swoją gitarę.
- Okej. Bądź trochę wcześniej, żeby jeszcze wszystko przećwiczyć i przygotować.
- Jasne. - szczerzyłam się do siebie jak głupia.
- To do jutra.
- Na razie.
Odłożyłam telefon na półkę i wskoczyłam na swoje łóżko. Zaczęłam po nim skakać i piszczeć jak dziecko. Tak strasznie się cieszyłam, że nie potrafiłam usiedzieć na miejscu. Musze się postarać i dostać tą pracę. Muszę spełniać swoje marzenia, a śpiewanie jest jednym z nich. Drzwi mojego pokoju się otwarły, a w nich stanęła babcia.
- Scarlett, co ty wyprawiasz? - zdziwiła się patrząc na mnie.
- Chyba dostałam prace. - wybełkotałam nadal skacząc.
- Naprawdę? Co będziesz robiła?
- Śpiewała w barze.
Zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do niej mocno się przytulając.
- Liam zna właściciela, wiec po części to jego zasługa. - niechętnie to powiedziałam, ale taka była prawda.
- Powinnaś mu podziękować.
- Już mu podziękowałam, ale wszystko spieprzył.
- Scarlett!
- Możesz mnie zostawić samą? Muszę się przygotować na jutro. Jeszcze nie wiem jakie piosenki zaśpiewam.
Babcia zgodnie z moją prośbą zostawiła mnie samą. Cała radość już zdążyła ze mnie ulecieć. Byłam zadowolona zanim wspomniałam o Liamie. Muszę przygotować te piosenki, a nie myśleć o tym dupku. Włączyłam laptopa i zagłębiłam się w swoje poszukiwania. W między czasie dostałam sms'a, który poprawił mi nieco samopoczucie.
Od: Louis
Treść: Może spotkamy się jutro? Proponuje spacer i lody. :)
Do: Louis
Treść: Jasne. :) To o 15 w parku?
Od: Louis
Treść: Widzimy się jutro. :)
Może Louis okaże się wspaniałym chłopakiem, który będzie potrafił mnie rozbawić? Szczerze mówiąc to już mu się to udaje, ale kto wie jak potoczy się to wszystko dalej. Już lubię tego chłopaka, a jeszcze nawet nie zdążyłam go porządnie poznać. Spotkanie z nim na pewno pozwoli mi się odprężyć przed występem.
~~*~~
Jak podoba się wam rozdział? :D
Trochę musieliście czekać na mój rozdział, ale niestety nie miałam czasu pisać. :/ No, ale mam nadzieje, że szybko to się zmieni.
Zapraszam:
Nika
Rozdział jest very very good <333 Ach Louis zawsze popraw humor. Pozdrawiam Edyta ;*
OdpowiedzUsuńJak zwykle najlepszy <3
OdpowiedzUsuńAwwww <3 <3 <3 *-* rozdział genialny ^^ kocham Lou w tym opowiadaniu =D ^^ <3 no, ale Skarlet chyba i tak będzie z Liamem ^^ =) no i będzie miała występ! =D już nie mogę się doczekać nexta <3 *-*
OdpowiedzUsuńSmerfig xx
Zaje*isty rozdział. Kiedy następny? <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, w ogóle nie mam pomysłu ;(
UsuńCzemu nic nie dodajecie ? Tęsknie ��
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJuż czekam zbyt dużo czasu...
Świetny rozdział wprost cudowny ^^ zapraszamy do nas :) http://polishbamblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze pisze to tu ale.Nie myslalas nad napisaniem 2 czesci tego opowiadania np.Co dzialo sie za 15 lat duzo osob by to zaciekawilo.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o Garden of stories moglabys mi napisac odpowiedz na ktoryms z moich blogow?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń