środa

2. Dzień z Davidem i Maxem. | Chloe

Jeśli przeczytałaś/eś skomentuj. Dla ciebie to chwila, a dla mnie motywacja i radość :)

*następnego dnia*
Otworzyłam oczy, promienie słońca mnie raziły, więc szybko je zamknęłam. Nie mam pojęcia, która jest godzina, ile przespałam, ani czy Nathan się znalazł. Ziewnęłam. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, ale pulsująca głowa nie dawała mi spokoju. Cudem zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół. Rzuciłam wzrokiem na kąt, przy którym wcześniej leżały moje ubrania, tak jak się spodziewałam już ich tam nie było. Weszłam do kuchni, łyknęłam tabletki i popiłam je wodą. Wróciłam do siebie, spojrzałam w lustro i wzruszyłam ramionami. Czasem wyglądałam gorzej, chociaż spuchnięty policzek robił wiele. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Zmyłam dokładnie makijaż i ubrałam się. Chwyciłam telefon i wybrałam numer do domu Nath'a. Mimo wszystko trzeba było sprawdzić czy wrócił do domu, a jak nie to wytłumaczyć.

-Dzień dobry, jest Nathan?
-Dzień dobry. Nie, nie widziałem go od wczoraj. Coś się stało?-Głos jego ojca był dziwny, w sumie on cały jest dziwny.
-Em... Znikł nam wczoraj, poszedł sobie tak bez słowa. Trochę się martwię.-Brawo Chloe, wkopałaś się.
-Czyli mój syn zniknął. Dzwoniłaś na policję?
-Nie, dopiero wstałam. Proszę mu przekazać, żeby zadzwonił jak wróci.
-Dobrze. Do widzenia.
-Do widzenia.-Rozłączyłam się, najgorsza rozmowa z jego ojcem. Młody nie wrócił, świetnie. Zabawne, że się nie wściekł. Rzuciłam telefon na łóżko, zadzwonił kiedy się odwróciłam. Nie patrząc kto to odebrałam z nadzieją, że to on.
-Nathan?
-Cały i zdrowy teraz, jak i w poprzedniej rozmowie.-Zachichotał. Zmarszczyłam czoło.-To słodkie martwisz się.
-O ciebie?-Prychnęłam.-Wcale. Przecież nie powiedziałabym wasz syn zaginął, mam to kompletnie w dupie, ale dzwonie, żeby nie wyjść na bezuczuciową sukę.-Usłyszałam śmiech w słuchawce.
-Martwisz się, martwisz się. Jednak nie jesteś taka bezuczuciowa.
-Do śmiechu ci? To idź sprawdź czy cię za drzwiami nie ma.-Rozłączyłam się. Idiota. Pewnie się teraz śmieje z całej tej sytuacji. Pokręciłam głową. Telefon wcisnęłam w kieszeń, chwyciłam za ramię od torby i pociągnęłam ją ku górze. Sprawdziłam czy jej zawartość spełnia moje oczekiwania i zarzuciłam ją na ramie. Ubierając buty odezwał się mój brzuch.-Cicho Alex, idziemy do Davida, on zawsze ma jedzenie.-Zawiązałam sznurówkę i wyszłam z domu. Czasami się zastanawiam czemu jeszcze nie wylądowałam w psychiatryku. Włożyłam do uszu słuchawki i puściłam moją ulubioną Play Listę, którą nie wiem z jakie powodu nazwałam Chubby Bunny, bynajmniej sobie nie przypominam. Droga do kumpla nie była długa, ale było ciepło i to mnie drażniło. Weszłam do jego domu jak do siebie, mówił, że mogę, a nawet jak tego nie mówił to i tak wchodziłam bez pukania. Jego głowa wychyliła się z kuchni i uśmiechnęła na mój widok. Zdjęłam trampki i poszłam w jego kierunku zostawiając torbę w progu kuchni.-Głodna jestem.-Usiadłam na blacie.
-A kiedy nie jesteś?-Zaśmiał się mieszając coś w garnku, jest świetnym kucharzem.
-Fakt.-Przytaknęłam.-Co gotujesz?-Spytałam znajdując się koło niego. Moja ręka zwinnie powędrowała do miski i zamoczyła palec w cieczy.
-Chloe.-Westchnął. Patrzyłam się na niego z wskazującym w ustach. Pokręcił głową i wyjął mi go z buzi.-Zdążę cię kiedyś walnąć zanim spróbujesz?-Patrzył się na mnie.
-Nie.-Odpowiedziałam i zachichotałam doprowadzając go do uśmiechu.-Wiesz, że mimo to cię kocham.
-Wiem młoda.-Zmierzwił mnie po włosach i wrócił do garnków.
-A ty mnie kochasz?
-Jak siostrę.
-No ja myślę stary.-Wyszczerzyłam się i wróciłam na swoje miejsce na blacie.
-Śmiej się, śmiej. Za kilka miesięcy będziesz w moim wieku.
-A wtedy minie dzień i ty będziesz starszy.
-Ale ten jeden dzień będziesz tak samo stara jak ja. Zawołaj Maxa.
-Max tu jest?-Uradowana zeskoczyłam na równe nogi.
-Wrócił kilka dni temu, jest u siebie.
-I nic mi nie powiedziałeś? Szuja!-Pobiegłam na górę do pokoju młodszego ślizgając się na zakrętach. Za mną cichł śmiech Davida. Otworzyłam drzwi do dobrze znanego mi pokoju. Siedział na łóżku z twarzą schowaną w dłoniach. Podbiegłam do niego i staranowałam kładąc siebie i go na łóżku.-Max!
-Chloe!-Uśmiechnął się tak mocno jak ja.-Nie to nie Chloe, to duża Chloe!-Zaśmiałam się.
-A to nadal mały Maxio.-Wyszczerzyłam się.-Czemu mi nie powiedziałeś, że wróciłeś?
-Nie było czasu.
-Nawet dla siostry?-Uniosłam brew. Biologicznym rodzeństwem nie jesteśmy, ale David i Max są dla mnie jak rodzina. Nie wiedzą co było wcześniej, nie chcę im mówić, ale od czasu gdy mieszkam w Londynie jestem dla nich otwartą księgą. Co prawda nikt nie równa się ze Scarlett, ale oni są dla mnie również bardzo ważni, postawiłabym ich na równi z Nathanem.
-Ale teraz jesteś. Czekaj.-Wyślizgnął się i wyciągnął coś z torby. Wstałam patrząc się na niego. Odwrócił się i podał mi pudełko.-Proszę.-Chwyciłam to marszcząc czoło i odwróciłam na drugą stronę.
-Max, przecież to było tyle lat temu, nie wierzę, że pamiętałeś, i, że to jeszcze przetrwało.
-Był trochę zakurzony, wiesz, nikt nie chodzi za wodospadami.
-Tylko my.-Zachichotałam.
-No właśnie. Pamiętam jak płakałaś, gdy go zostawiłaś.
-To był mój ulubiony miś, nadal jest. Dziękuje.
-Musiałem na serio coś dobrego zrobić, że usłyszałem to od ciebie.
-Nie przesadzaj, chodź jeść.-Wyszczerzyłam się.
-Głodna?-Zaśmiał się i wyszedł, a ja za nim.
-Wczoraj ostatnio jadłam, nie wiem jakim cudem jeszcze żyje.
-Stary, zmieniłaś się.
-Wcale nie.-Zeskoczyłam z kilku ostatnich stopni i weszłam do kuchni.-David, Max mnie obraża.-Zrobiłam smutną minkę.
-Max, co ty znowu odwalasz?-Zaśmiał się.
-Ja tylko powiedziałem, że się zmieniła.-Uniósł swoje ręce w geście poddania.
-A ja się nie zmieniłam.-Tupnęłam nogą.-Może troszku z wyglądu, ale tak to Chloe jest jedna i ta sama. Czasem tylko jakieś idiotyczne pomysły, a po kilku dniach wraca do normy.
-Mam nadzieję, że jedna sprawa nie wraca do normy.-Mruknął pod nosem starszy.
-Nie, to była jedyna zmiana, teraz jestem na zawsze sama, bez tego gówna. Czasami tylko zdarzy mi się zapalić, ale to w poważnej sytuacji.-Spojrzałam na sufit będąc pewna, że David odwrócił się  w moją stronę.
-Ale jakie gówno?-Młodszy nie wtajemniczony. Westchnęłam.
-Za młody jesteś, każdy ma jakiś swój sekret.-Uśmiechnęłam patrząc się na niego. On wydął wargę i wyszedł z pomieszczenia 'obrażony'. Zaśmiałam się.-Alex jest głodny.-Zaskomlałam.

~*~
Siedzieliśmy w trójkę na kanapie z puszkami coli w rękach. Urządziliśmy konkurs na bekanie, częściej z naszych ust wychodził śmiech niż cokolwiek innego. Włączony telewizor transmitował Parszywą 20 patrzyłam na nią kątem oka i czasami wybuchałam niespodziewanym rechotem, a dwójka patrzyła na mnie jak na wariatkę, w sumie to nią chyba jestem. Wzdychałam uspokajając oddech po jednym z wybuchów.
-Zajebiście było, ale czas wracać.-Podniosłam się z kanapy zrzucając na podłogę okruszki i puszkę, która jeszcze przed chwilą leżała na moim brzuchu.
-Przecież możesz nocować u nas.-Zaproponował starszy.
-Nikt nie będzie się męczył na tej kiczowatej kanapie. Macie sklerozę od ostatniej nocki?
-Czego się nie robi dla siostry?
-Nie skacze się z wieżowca.-Uśmiechnęłam się.-Trzymka.-Przytuliłam Davida, a młodszego poczochrałam po włosach, na odchodnym pokazał mi język, a ja mu swój. Ubrałam buty i zarzuciłam torbę na ramie. Wzruszyłam ramionami i wzięłam bluzę jednego z nich. Wyszłam ubierając ją na siebie. Idąc cały czas czułam na sobie czyiś wzrok, może i to moja chora wyobraźnia, ale przyśpieszyłam kroku.


Mój rozdział za nami. Trójka należy do Niki. David i Max to David Henrie i  Jake Toranzo Austin Szymański. Macie jakieś pytania? Zapraszam na aska. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba :) 

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;* zapraszam też na moje bloga www.bad-boy-zaynmalik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! ♥ Pisz szybko kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajowskiiiii..... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ale ekstra boshe brak mi słów do opisania tego więc zapraszam do sb
    http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/
    http://liampayneopowiadanie.blogspot.com/
    http://jednokierunkowe-marzeniao1d.blogspot.com/
    http://you-are-magic-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie *_* Ciekawe czy ktoś ją śledził. Mam swoje podejrzenia ale przekonamy się. :>

    OdpowiedzUsuń