czwartek

5. Ty potrzebujesz mojej pomocy a ja twojej.|Scarlett

Stałam w kuchni oparta łokciami o stół. W dłoniach trzymałam telefon. Babcia poszła na zakupy, więc zostałam sama. Wybrałam numer chłopaka z siłowni. Byłam ciekawa czego koleś ode mnie chce. Przed wykonaniem telefonu długo się wahałam. Gdy już podjęłam decyzje szybko w nią zwątpiłam.
W końcu jednak moja ciekawość zwyciężyła. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż brunet odbierze. Czekanie nie trwało zbyt długo.
- Wiedziałem że zadzwonisz.- powiedział pewny siebie głos po drugiej stronie telefonu.
- Zawsze mogę się rozłączyć.- zauważyłam dość cicho. Chłopak wydał z siebie westchnięcie.
- Cóż... ty potrzebujesz mojej pomocy a ja twojej, w takim razie radziłbym współpracować.- oznajmił groźnym tonem. Przeszedł mnie dreszcz. W co ja się znowu pakuje?! Cholera.- Spotkajmy się. To nie jest rozmowa na telefon.- jego głos był chłodny. W kilka sekund z jego normalnego głosu stał się zimny lód.
- Okej.- odezwałam się ponuro.
- W kawiarni gdzie ostatnio byłaś z tym fagasem?- słysząc określenie ''fagas'' chciałam bronić Paula, ale jakoś szybko straciłam na to chęci. Rozmowa z tym egoistycznym dupkiem nie była dla mnie niczym miłym.- Za pół godziny masz tam być, rozumiesz?- przytaknęłam, ale później zdałam sobie sprawę z tego że mnie nie widzi.
- Będę.- odpowiedziałam krótko rozłączając się. To spotkanie nie wróżyło niczego dobrego. Zdecydowanie będę miała kłopoty. Na dodatek za oknem powoli się ściemniało. Wzięłam małą karteczkę i długopis. Musiałam napisać krótką wiadomość babci. Nie chce żeby się o mnie martwiła.

,,Poszłam spotkać się z przyjacielem. Będę późno.
                                                 Scar''

Kolejne kłamstwo. Skrzywiłam się na tą myśl. Nie mogłam jednak napisać ''Babciu idę się spotkać z jakimś podejrzanym typem. Nie wiem czy wrócę.'' To brzmiało tak żałośnie że mimowolnie się zaśmiałam. Kłamanie wchodziło mi już w nawyk. Włożyłam sweter i buty. Zabrałam ze sobą tylko kluczę i telefon. Wyszłam z domu i szybkim krokiem skierowałam się do kawiarni. Byłam zestresowana przed tym spotkaniem. Bałam się myśleć co może mnie tam czekać.
Jednak gdy dotarłam na miejsce chłopaka jeszcze tam nie było. Kupiłam sobie kawę i usiadłam przy jednym ze stolików. Tym razem także wybrałam miejsce przy oknie. Oparłam się plecami o krzesło i upiłam łyk gorącej kawy. Czekanie chyba jest najgorszą czynnością jaka może istnieć. Tym bardziej gdy czeka się na taką osobę, jak... Liam? Tak miał na imię? Poprawiłam włosy tak by nie wchodziły mi do oczu. Westchnęłam. Mogłam chyba przyjść później. Zaczęłam palcem wystukiwać rytm piosenki na stole. Miałam nadzieje że może to jakoś zajmie mi czas. Zresztą w każdej chwili mógł przyjść Liam.. Nie chciałam zostać zaskoczona jego nagłym wejściem. Postanowiłam go wypatrywać przez okno. Po kilku minutach wpatrywania się w ludzi dostrzegłam jego sylwetkę. Chłopak szybko napotkał mój wzrok. Kiwnął do mnie ręką bym do niego podeszła. Wstałam podnosząc po drodze kawę. Wyszłam z kawiarni i podeszłam do chłopaka. W przywitaniu skinął tylko do mnie głową.
- Scarlett, prawda?- spytał, a ja tylko potwierdziłam jego pytanie.- Nie chce żeby ktokolwiek słyszał naszą rozmowę.- oznajmił. Ruszyła w stronę z której właśnie przyszedł. Ja oczywiście poszłam za nim. Gdy dorównałam mu kroku, znowu zaczął mówić.- Będziesz musiała dać jednemu kolesiowi towar.- ściszył głos.
- Czemu sam tego nie zrobisz?- spytałam marszcząc czoło.
- Nie twój interes.- syknął.- Musisz jutro przyjść pod klub i tylko mu to dać. Też tam będę. Zapłacę ci za to, rozumiesz?
- A co jeśli się nie zgodzę?- chłopak zatrzymał się i wrogo na mnie spojrzał.
- Przychodząc tu już się zgodziłaś.- warknął i ruszył dalej.- Po dwudziestej masz być pod klubem. Bez żadnych sztuczek, bo może się to źle dla ciebie skończyć.- zagroził mi.- Mam ci może wytłumaczyć jak masz się zachowywać? Albo może jak się oddycha?- kpina w jego głosie była okropna. Zmarszczyłam brwi. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam takiego niemiłego dupka.
- Daruj sobie.
- Jak sobie życzysz.- chłopak podał mi małą paczuszkę, którą szybko schowałam. Nawet nie zdążyłam się jej dokładnie przyjrzeć. Wolałam szybko to schować. Nie chciałam wysłuchiwać kolejnych obraźliwych komentarzy pod moim adresem. Nie było to miłe. Koleś w ogóle mnie nie znał, a potrafił oceniać.
- To wszystko?- spytałam z nadzieją że szybko będę mogła opuścić jego towarzystwo.
- Wszystko.- odpowiedział. Obróciłam się na pięcie.- Nie spóźnij się.- oznajmił za mną. Myślałam tylko o potrzebie pieniędzy. Będę mogła pomóc babci. Nie będę dla niej ciężarem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dodawajcie się do obserwatorów. :) Kolejny rozdział należy do Marty. :>
Nika xx

CZYTASZ = KOMENTARZ

18 komentarzy:

  1. Jejciu ♥ Cudowny, jak każdy. Piszcie, bo na prawdę Wam to wychodzi. Kocham i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. super <3 <3
    w co one się pakują...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ładnie kłamać :c
    Kc. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny rozdzial !!! next

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam to opowiadanie!
    Codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział.
    Piszcie szybko!
    Niee moge się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam tego blog'a od dziś :) jest super <3 A najlepsze jest to,że jak paczałam na bohaterów to Scarlett ma urodziny 19 maja a ja 18 maja xD Rozdział jest boski...szkoda tylko że Liam się tak zachowuje :/
    Pozdrawiam i czekam na next :)
    AgAtA

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest hdhxhspsk ♥
    Czekam na nn :)

    Mam pytanie do Little Ninja
    Bo chciałaś prowadzić konto jednego z bohaterów wyścigu :)
    Skontaktuj się ze mną, proszę :* @Niall_potato69

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział i ten niegrzeczny Liam mi się bardzo podoba pisz tak dalej jest super
    zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/
    ~Pozdro Edyta

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDNE
    next plisssssssssssssssssssss

    OdpowiedzUsuń
  10. super ^^ szybko next ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. swietny bloggggggggg!!!!!!!!!! <°_°>

    OdpowiedzUsuń