niedziela

11.Agresja budzi agresje.|Scarlett

Gdy siedziałam w kawiarni i czekałam na Paul'a. Postanowiłam zamówić sobie kawę i napisać do Chloe. Ostatnio nasz kontakt się pogorszył i nie byłam zbytnio zadowolona z tego faktu.
Przed wszystkimi udawałam szczęśliwą osobę, ale wcale taka nie byłam. W środku bolało mnie serce. Nikt nie zdawał sobie sprawy co działo się w moim życiu. Zostałam dziewczyną do towarzystwa. Gdybym kilka lat temu o czymś takim bym pomyślała, pewnie bym się wyśmiała. Pewnie skomentowałabym to, śmiejąc się z własnej głupoty i powtarzając sobie, że przecież to jest złe, a ja przecież jestem dobrą dziewczynką. Tak, wtedy byłam.
Wybrałam w kontaktach Chloe i napisałam do niej wiadomość.

Co u ciebie? :3

Chwile później przyszedł Paul. Zamówił sobie kawę i usiadł na przeciwko mnie przy stoliku.
- Witaj, Scarlett!- bez emocji kiwnęłam głową.- Wszystko w porządku?- tym razem również skinęłam głową.
- W najlepszym. Przepraszam, że wczoraj sobie poszłam, ale musiałam.
- Mogę wiedzieć dlaczego?- spytał biorąc łyk kawy.
- Sprawy prywatne.- on byłby ostatnia osobą, której bym o tym powiedziała. No może nie ostatnią, ale na pewno jedna z nich. Mój telefon oznajmił, że dostałam wiadomość. Sięgnęłam po niego i spojrzałam na wyświetlacz. Nie widniało na nim imię mojej przyjaciółki tylko kogoś innego. Dupek Liam do mnie napisał. Zacisnęłam usta w cienką linię. Wiedziałam, że na pewno nie znajdę w tej wiadomości niczego miłego. Jednak odczytałam ją.

Pozdrów ode mnie tego starca. Pośpiesz się.

Nie zamierzałam mu odpisywać. Skąd wiedział, że jestem z Paul'em? Śledził mnie? Nie zdziwiłabym się. Po nim można było się spodziewać wszystkiego. Poza tym co miało znaczyć pośpiesz się?
- Mam nadzieje, że nie zepsułam ci tego spotkania.- westchnęłam. Szczerze mnie to nie obchodziło, ale musiałam udawać. Przychodziło mi to coraz łatwiej.
- Nic nie zepsułaś.- uśmiechnął się. Spojrzał na swój zegarek, a później znowu na mnie.- Muszę już lecieć.
- Ok.
- Zobaczymy się niedługo?- skinęłam głową. Gdy Paul wyszedł dostrzegłam, że kobieta, która siedziała przy stoliku naprzeciwko, zawzięcie mi się przygląda. Zachowywała się jakby chciała mnie potępić swoim wzrokiem. Niewzruszona odwróciłam głowę w stronę szyby. Gdy dopiłam kawę poszłam do domu. Myśl, że obok mojego łóżka nadal czeka na mnie wino, jakoś umiliła mi powrót.

Gdy weszłam do domu, szybko ściągnęłam buty i ruszyłam w kierunku drzwi pokoju.
- Scarlett!- zawołała za mną babcia gdy byłam już prawie przy drzwiach pokoju. Obróciłam się i zobaczyłam za jej plecami Liam'a.
- Co tu robisz?- spytałam zdziwiona.
- Czekam na ciebie. Pisałem, żebyś się pośpieszyła.- babcia wróciła do kuchni, a Liam podszedł do mnie. Oboje weszliśmy do mojego pokoju. Gdy tylko drzwi się zamknęły, mogłam mu powiedzieć co mi leżało na sercu.
- Po co tu przylazłeś?- powiedziałam ściszonym głosem. Liam usiadł na moim łóżku, a następnie wziął do swoich rąk butelkę wina. 
- Pijesz?- zdziwił się.
- Nie twój interes.- brunet uniósł butelkę do ust i wziął spory łyk. Poklepał miejsce obok. Chyba zbyt się zadomowił. Skrzywiłam się, ale usiadłam i wyrwałam mu z rąk butelkę. Moje szarpnięcie spowodowało tylko to, że wylałam trochę na podłogę, ale odzyskałam swoją własność.
- Nie dość, że dajesz, to jeszcze pijesz.- prychnął zaczepnie.
- Skoro masz o mnie takie dobre zdanie to stąd wyjdź.- brunet spojrzał na mnie i zacisnął usta by się nie zaśmiać. Uniosłam brwi patrząc na tego idiotę.
- Skoro ty sama masz o sobie takie miłe zdanie to może to może wyjaśnij jak jest naprawdę.
- Nie udawaj idioty. Naprawdę nie wiesz, że umawiam się z tym kolesiem, bo mi za to płaci?
- Naprawdę nie wiedziałem. Dopłaca ci za dodatkowe usługi?
- Jeśli stąd nie wyjdziesz to rozwalę ci tą butelkę na tej głupiej głowie.- wrednie się uśmiechnęłam i wskazałam mu na drzwi.
- Agresja budzi agresje.- powiedział śmiejąc się.
- Świetnie. Idź już.
- Nie jesteś wcale gościnna.- głupio się wyszczerzył.- Gdy będziemy u mnie pozwolę ci przetestować łóżko. Jest świetne.- zapewnił wstając. Chwyciłam poduszkę i uderzyłam nią go.
- To tylko zapowiedz. Zaraz poleci butelka. Masz 5 sekund na wyjście. 1... 2... 3... 4... 5. Co tu jeszcze robisz?
- Czekam na butelkę.- Liam mówiąc te słowa ruszył już o drzwi. Poszłam za nim by się upewnić, że wyjdzie. Gdy byliśmy w korytarzu, Liam niespodziewanie się obrócił. Staliśmy naprzeciwko wejścia do kuchni. Brunet objął mnie ręką w pasie, a następnie pocałował w czoło. Zdecydowanie za blisko!- Przyjdź jutro na siłownie.
- Po co?
- Jeśli chcesz, żebym cię zaprosił do domu to chce cie poznać.
- Może ja nie chce.
- Chcesz tylko jeszcze o tym nie wiesz. Do zobaczenia jutro, Scar.- puścił mnie i obrócił się w stronę kuchni.- Do widzenia, pani.
- Do widzenia.- babcia wpatrywała się w nas z uśmiechem. Liam jeszcze raz na mnie spojrzał, po czym wyszedł.- Scarlett muszę ci o coś spytać.- babcia z zamyśleniem wpatrywała się w blat.
- Słucham.
- Masz... chłopaka?- zapytała.
- Skąd to pytanie? Oczywiście, że nie mam.- babcia westchnęła.
- Albo okłamujesz tego biednego Liam'a albo tego mężczyznę. Jedna z moich koleżanek niedawno widziała cię z jakimś starszym mężczyzną. To było chyba nawet wczoraj. Mówiła, że byłaś w bardzo ładnej sukience, a przecież wczoraj właśnie byłaś tak ubrana. Możesz mi to wyjaśnić?
- To mój przyjaciel i nic mnie z nim nie łączy, a Liam wie o jego istnieniu. Zresztą ani z nim, ani z nim nic mnie nie łączy. Czasami się z nim spotkam i mu pomogę.- cóż bardzo nie kłamałam. Przecież wczoraj mu pomagałam.
- Liam to naprawdę dobry chłopak.- stwierdziła. Nie chciałam jej uświadamiać jak bardzo się co do niego myliła. Przecież nie mogłam jej powiedzieć, że handluje narkotykami. Sama się w to wmieszałam.
- Jasne.- machnęłam ręką i wróciłam do pokoju. Butelka wina nadal tam na mnie czekała.

~~~*~~~

Kolejny rozdział za nami. :D Niedługo doda Marta. Chce wam życzyć wesołych świat i mokrego poniedziałku. :3 Zapraszam też do czytania mojego drugiego bloga:
Czyta/ogląda ktoś może pamiętniki wampirów? Ten blog nie jest mój, ale bardzo cudownej osoby i cieszyłabym się gdybyście weszli i przeczytali. :D Może, a raczej na pewno, wam się spodoba, bo ona naprawdę świetnie pisze. :)

13 komentarzy:

  1. Świetny. Widzę, że moje życzenie z weną się sprawdza :D

    http://oczy-serca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest cudny <3 Liam...co mu odpierdala?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, wchodziłam o 19:30 i tak czekałam, po pięciu minutach się poddałam :c Dopiero teraz kończąc na dziś pisanie (Wohooo 7 linijek xD Może) Zauważyłam, że rozdział opublikowany.
    Jezu, po tej całej dzieciarni, noszeniu kuzyna na rękach, całym dniu na obcasach i jeszcze w nich łażeniu z osiedla na plaże. Rozdział! Alleluja! :D
    Ninja! Ninja everywhere! Śledzie everywhere! Najpierw nie ogarnęłam tytułu (przed czytaniem)
    I jak zwykle mam ten niedosyt! :c Trzeba czekać :c
    Otworzyłam czekoladę i ją zjadłam... Mmm... z truskawkami :3 xD
    Streszczając: Boskie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah xD Mam nadzieje, że zostawiła mi przynajmniej kostkę. xD

      Usuń
    2. Już za późno na kostkę. Zostały same okruchy | LN z telefonu :3

      Usuń
  4. Wspaniały <3
    Pocałował ją w czoło, to takie słodkie. Uwielbiam zwracać uwagę na małe szczegóły.
    Chciałam dodać, że czekam aż będzie jakiś rozdział rozmowy Scarlet i Chloe :3 W końcu są przyjaciółkami, a przyjaciółki trzymają się razem i wymieniają się swoimi problemi.
    Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny :D
    http://przekleci-idealnoscia.blogspot.com/ (jeśli nie lubisz reklam bardzo przepraszam i zaraz to usunę :c )

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG OMG OMG w końcu rozdział i to do tego taki genialny. Biedna Scar, Liam się nad nią znęca psychicznie ;) hhahaahaha ja i ta moja psychika a tak poza tym to Wesołych Świąt ♥ zapraszam do mła http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń